Zmierzamy niechybnie do Chińskiej Republiki Europy gdzie ludzmi od czarnej roboty, pszczołami robotnicami będą Polacy. Taki jest cel tej czerwonej elity rozmaitych Schulzów, Barrosów, Tusków czy ich propagandystów w typie Michnika. Oni na kryzysie chcą utrzymać wpływy swojej nędznej eurolandowej oligarchii. Zgrai bezproduktywnych urzędników nie znających się na ekonomii i na niczym dobrze. Kiedy Euroland zniknie te miliony żyjące z pracy takich mrówek jak Polacy zostaną pozbawieni dochodów. Integracja o której trabią i zakusy na rezerwy walutowe Polski są dla nas okradaniem pod płaszczykiem większych korzyści. Z perspektywy czasu widać bowiem, że cała Unia Europejska to niepotrzebny w nowoczesnych czasach przepływu informacji twór do przejadania PKB krajów członkowskich. Czy bez Polskiego czlonkostwa w Unii Niemcy czy Francuzi nie drenowaliby naszego rynku jak to robią od lat? Czy przywileje dla biznesu Niemiec czy Francji, dla ich banków nie spowodowały radykalnego zmniejszenia dochodów do naszego budżetu? Czy te straty nie są większe niż teoretyczne korzyści z budowania za unijne pieniądze mnóstwa niepotrzebnych budowli i fundowania zajęć dla oligarchii nieuków? Mogliśmy to wszystko wybudować za własne pieniądze jeśliby tylko nasz rząd ściągał właściwie podatki od zagraniczncyh inwestycji, nie był sługusem rosyjskim czy niemieckim i nie sprzedawał za bezcen wszystkiego co tylko się dało. Może w końcu szlag trafi tę Unię i Euro i wszystko stanie się bardziej klarowne. Polacy i tak będą musieli pracować jak pracują, a miliony leni unijnych może zaczną wreszcie coś pożytecznego dla innych wykonywać. Zaczną hodować kozy na pastwiskach przydzielonych im gdzieś przez Putina i śpiewać swoje czerwone piosenki wyuczone w czasach realnego socjalizmu.
