Czym się różnią charakterologicznie Palikot, Schetyna czy Halicki od tych wszystkich kłamców zaprzedanych sowietom w latach 50-tych, którzy dla utrzymania swoich stanowisk wszelkich inaczej myślących z AK, WiN czy zwykłych ludzi wsadzali do więzień, torturowali i zabijali? To, że nie mogą tego robić teraz to tylko wynik czasów w których żyjemy lecz charakterologicznie te typy są bardzo podobne.
Czym się różnią dziennikarze Gazety Wyborczej czy TVN od tych z Trybuny Ludu i Żołnierza Wolności? Czyżby nie tak jak oni gorliwie służyli kłamstwom powielanym przez władzę i nie tak jak poprzednicy z lat 50-tych niszczyli wszelką reakcję oburzającą się przeciwko anytydemokratycznym i antyludzkim praktykom?
Czymże innym wreszcie dla narodu są ludzie spychani na margines jak Kaczyńscy, Ziobro, Stasiak, Gosiewski czy Natali-Świat jak nie bohaterami walki o nową, lepszą Polskę?
Trzeba prosto to wszystko rozróżniać. Każde rozmydlenie i rzekome stawanie z boku, tzw. intelektualny dystans, powoduje wzrastanie sił zła, a niewątpliwie takim złem jest najgorsza ekipa rządząca Polską od lat 50-tych zarządzana przez Tuska, Schetynę i Komorowskiego oczywiście z prawdziwymi zarządcami z za kulis, których jest więcej.
Z nimi nie ma dialogu. Generał Fieldorf - Nil popełnił błąd licząc, że z sukinsynami z Wydziału Bezpieczeństwa jest się w stanie człowiek dogadać. I zginął. Każda próba słabości i ustępstw powoduje, że bandytyzm czuje się bezkarny i silniejszy. Bandyta reaguje tylko na siłę. Jeśli jej nie spotyka to dożyna watahy.
"O, bracia wilcy, brońcie się nim wszyscy wyginiecie!"